Pan jest pasterzem moim

nie brak mi niczego

sobota, 22 października 2011

czas jesieni


DESZCZ JESIENNY


O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze

Na próżno czekały na słońca oblicze...

W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,

W dal ciemną, bezkresną, w dal szarą i mglistą...

Odziane w łachmany szat czarnej żałoby

Szukają ustronia na ciche swe groby,

A smutek cień kładzie na licu ich miodem...

Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem

W dal idą na smutek i życie tułacze,

A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...

Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...

Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...

Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...

Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.

Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,

Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...

Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...

Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...

Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie

I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...

Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem

I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,

Trawniki zarzucił bryłami kamienia

I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...

Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu

Położył się na tym kamiennym pustkowiu,

By w piersi łkające przytłumić rozpacze,

I smutków potwornych płomienne łzy płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny

I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,

Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...

Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną

I światła szarego blask sączy się senny...

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

niedziela, 2 października 2011

KRZYSZTOF CEZARY BUSZMAN „WIERSZE ZAWIERUSZONE”

WYGNANIE CZŁOWIEKA MYŚLĄCEGO

Na sercu dzisiaj to nam leży
Rozsiane ziaren niepokojem
Że nauczyłeś ludzi wierzyć
I upominać się o swoje.

Ich strach już naszą siłą nie jest
Czego zaprawdę Bóg jest świadkiem
Boś Ty przywrócił im nadzieję
Którą się łamią jak opłatkiem.

Wynoś się więc z naszego świata
Bo jesteś persona non grata
Bo jesteś persona non grata!

Pozamykane
Furtki i wrota
Zaryglowane
Bramy i drzwi
Nikt nie zapyta
Cię nawet kto tam?
Gdy zakołaczesz
W bezsilności dni.

Kiedy z szeregu się wychylisz
Rozświetlić chcąc przyszłości mrok
Padnie komenda w jednej chwili
Baczność gówniarzu! - równaj krok.

Za horyzontem czy za miedzą
Czasami tu czasami tam
Są tacy co o Tobie wiedzą
O dużo więcej niż Ty sam.

10 czerwca 2002 Londyn




sobota, 1 października 2011

Dzień po dniu


sobota, 30 września 2011 r.
Jestem wściekła na siebie , że wczoraj tak wcześnie usnęłam. Zwykle mam z tym problem.
Nie odczytałam esemesa Beaty z prośbą o modlitwę o jej tatę, który miał bardzo poważny wypadek i był w stanie krytycznym. Wiadomość dotarła do mnie dzisiaj w południe i kiedy do niej zadzwoniłam , dowiedziałam się, że jej tato zmarł kwadrans wcześniej.
Rozumiem, że być może tak musiało się stać, ale ja się źle z tym czuję. Mogłam do niej zadzwonić w nocy.. Powiedzieć, że jestem z nią... że nie jest sama z tym cierpieniem,, wesprzeć ja...

Kurczę... chyba zacznę odbierać telefony....

K.C.Buszman - myśli niezawieruszone

Wciąż chcę widzieć ludzi lepszymi niż są.

Można ślepca wprowadzić na wzgórze, lecz krajobrazu i tak nie zobaczy

Rozpamiętywanie czasu utraconego rodzi czas zmarnowany.

Ważne by w życiu dostrzec cel. Mniej ważne by go osiągnąć.
Najważniejsze, by nigdy nie stracić go z oczu.

Życie wielu ludzi przypomina wydmuszkę.
Z wierzchu pięknie malowane a w środku puste.

Życie to nie to co dostałeś ale to co wziąłeś.

Życie - parada paradoksu.

Nie wystarczy wiedzieć, trzeba zrozumieć.

Kształcić należy się tak, by jak najmniej adoptować cudzych myśli.



Krzysztof Cezary Buszman





Kiedy Go pierwszy raz ujrzałam w TV zafascynowałam mnie Jego nietuzinkowa osobowość,a kiedy poznałam Jego wiersze pokochałam je. Wiele z nim jest odbiciem moim własnych
odczuć i myśli.
Jak Go odbieram? Jako wrażliwego indywidualistę kroczącego przez siebie wybraną drogę , ze sprecyzowanymi poglądami.
A jaki jest naprawdę Krzysztof Cezary Buszman?
NIECH MÓWIĄ JEGO WIERSZE.....

DZIŚ PROSZĘ...

Dziś proszę Cię byś dostrzec raczył
Że spojrzeć nie znaczy zobaczyć.

Że choć byś miał żelazne dłonie
To unieść nie oznacza donieść.

Że choć pogrążysz się w zadumie
To wiedzieć nie znaczy zrozumieć.

Że właśnie o tym milczą groby
Że dotknąć nie oznacza zdobyć.

20 listopada 2000 Mauritius
_________________

Urodził się 17 lipca 1967 w Gdańsku. Poeta, autor piosenek, podróżnik. Dzieciństwo i młodość spędził w Gdyni. W 1997 wyjechał do Wielkiej Brytanii. W maju 2000 powołuje do życia Agencję Promocji Kultury Polskiej w Wlk. Brytanii. W październiku 2001 zostaje przyjęty do Union of Polish Writers Abroad - Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie z siedzibą w Londynie (obecnie w zarządzie), oraz do Association Polonaise des Auteurs, Journalistes et Traducteurs en Europe - Polskiego Stowarzyszenia Autorów Dziennikarzy i Tłumaczy w Europie z siedzibą w Paryżu.
W marcu 2005 Krzysztof Cezary Buszman wraca do kraju. Obecnie mieszka i tworzy w Płocku.

Promotorką poety była Agnieszka Osiecka, której "najbardziej podobały się te strofy, w których autor operuje swoistą grą słów". Spośród licznych recenzji z wieczorów autorskich poza granicami kraju, warto przytoczyć dwie "Nie trzeba krytyki literackiej, aby zobaczyć w twórczości Buszmana kontynuację tuwimowskiego słowotwórstwa, muzyczności Gałczyńskiego czy głębokiej refleksji Czechowicza." (Dziennik Polski, Londyn 26.01.2001 A. Cholewa-Selo) oraz "Przed laty tworzyli na emigracji Kazimierz Wierzyński i Marian Hemar. Po latach pustka po nich została wypełniona." (Dziennik Polski, Londyn 29.11.2002 Z. Dąbrowski").

"Tylko cisza" autor :Christine - dziekuję Sara