Pan jest pasterzem moim
nie brak mi niczego
sobota, 1 października 2011
Dzień po dniu
sobota, 30 września 2011 r.
Jestem wściekła na siebie , że wczoraj tak wcześnie usnęłam. Zwykle mam z tym problem.
Nie odczytałam esemesa Beaty z prośbą o modlitwę o jej tatę, który miał bardzo poważny wypadek i był w stanie krytycznym. Wiadomość dotarła do mnie dzisiaj w południe i kiedy do niej zadzwoniłam , dowiedziałam się, że jej tato zmarł kwadrans wcześniej.
Rozumiem, że być może tak musiało się stać, ale ja się źle z tym czuję. Mogłam do niej zadzwonić w nocy.. Powiedzieć, że jestem z nią... że nie jest sama z tym cierpieniem,, wesprzeć ja...
Kurczę... chyba zacznę odbierać telefony....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz