Gdy leje deszcz za oknem
Tak bardzo jest mi smutno
Gdy leje deszcz za oknem
Bez ciebie moje myśli
I moje serce moknie.
Noc była wtedy gorąca
I jasna księżycowa
Gdy do lepszego świata
Odszedłeś ode mnie bez słowa.
Kiedy telefon zadzwonił
Wiedziałam, że coś ci się stało.
Nie było już księżyca,
Za czarnym oknem lało.
Dlatego tak bardzo mi smutno
Gdy leje deszcz za oknem.
Bez ciebie moje myśli
I moje serce moknie.
(autor:Joanna Miskiewicz)
Dzisiaj w moim mieście szaro i smutnie. Od rano padało. Resztki śniegu toną w kałużach wody, a na dodatek dowody flejtuchostwa Polaków, czyli "psie kupki" zalegające na trawnikach , nie dodają urody. Masakra. Polacy są niereformowalni, a Straż Miejska sprawdza posiadanie torebek do sprzątania po pieskach.I co z tego, że taki facecik, czy pańcia mają torebkę, jak nie robią z niej użytku.
Teraz już nie leje, ale pogoda nie nastraja mnie optymistycznie. Potrzebuję słońca i światła do życia.
Jestem "rośliną" ciepłolubną" i z tęsknotą oczekuję wiosny.
Potrzebuję przestrzeni, wolności, a jak ją mieć mając "uwieszone" u szyi dwie wnuczki.
Ostatnio uciekam w świat książek. Przeczytałam " Czerwony rower" Antoniny Kozłowskiej, "Ależ Marianno" Katarzyny Leżańskiej i "Prowincję pełna marzeń" oraz "Prowincję pełną gwiazd" Katarzyny Enerlich. Rewelacja. Odkrywam wiele świetnych polskich pisarek. Zdziwiona?
Te dwie ostatnie powieści poleciła mi Pani z biblioteki na Radka. Lubię tą bibliotekę. Ma taki fajny ciepły klimat i panie w niej pracujące ( oprócz tego, że są mile) znają gusty członków biblioteki i potrafią podrzucić właściwą ich gustom książkę.
Ostatnio był w niej ciekawy wieczór poetycki poetki Joanny Miśkiewicz. Wiersze rewelacja
( dla mnie lepsze niż Szymborskiej). Szkoda , że oprócz przedstawienia swojego dorobku poprzez przeczytane wiersze liryczne i satyryczne, Pani Joanna nie ubarwiła tego spotkania anegdotami ze swojego na pewno ciekawego życia. Takie ciepłe i piękne wiersze może tworzyć tylko kobieta spełniona i szczęśliwie zakochana. Najbardziej rozczarowało mnie zakończenie wieczoru.
Nikt nie pofatygował się powiedzieć kilka ciepłych słów, podziękować za trud. Szuranie krzeseł i rozmowy uniemożliwiły mi zaprezentowanie tego, co chciałam przekazać. Dopchałam się sprzedającej swoje tomiki wierszy poetki i z entuzjazmem przekazałam swoją pochwałę. A może dla niej byłoby lepsze , kupienie przeze mnie jej wierszy?
Nie mogę połapać się w tych polskich priorytetach, tyle w nich materializmu, ale czy moje bujanie w obłokach jest dobre? Zaczęłam czytać "Siły życia " Martina Greya. Podziwiam go, po tym , co przeżył , ma w sobie tyle siły i optymizmu i jeszcze stara się to przekazać i pomóc innym.
Jego książkę "Wszystkim, których kochałam" czytam zawsze kiedy dopada mnie totalny smutek.
Tego , co on przeżył nie można przebić. No można trochę mniej ( ale niewiele ) przeszła Corrie ten Boom , ta z "Bezpiecznej kryjówki".
A wracając do pani Szymborskiej.. ... to za, co dostała Nobla? Ja lubię tylko "Nic dwa razy się nie zdarza"., reszty nie trawię... A Miłosza lubię... ale najbardziej kocham wiersze Krzysztofa Cezarego Buszmana... takie ciepłe, bliskie ...
I nie lubię plotek.. Jest tyle ciekawych tematów , po co więc mówić o nieobecnych i prozie ich życia , problemów. Nieobecni nie mogą się bronić... Ech my Polacy, .. naburmuszeniu i pełni pesymizmu.... I nieustannie prorokujący, że bedzie gorzej... A więc , jak ma się poprawić?
Brakuję mi rozmów na skypie z Lenką i z M.i K. Lenka odeszła w lepszy świat. A M iK... no cóż wiem, że postąpiłam głupio, ale tego nie cofnę, nawet po założeniu worka pokutniczego i posypania głowy popiołem... A takie rozmowy o "niczym" mnie nie "rajcują"....
Ech to życie..... ale warto żyć. Jest tyle jeszcze nieprzeczytanych książek, nie wysłuchanej cudownej muzyki, nie spotkanych i nie poznanych jeszcze ciekawych ludzi.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz